Szablistki blisko „ósemki”

15 listopada 2023

Algier. Puchar Świata Seniorów

Szablistki blisko „ósemki”

 

W ostatnim dniu Pucharu Świata Seniorów rozgrywanego w Algierze rozegrane zostały turnieje drużynowe. Polscy szabliści z Krzysztofem Kaczkowskim w składzie stoczyli zaledwie jeden przegrany pojedynek z Gruzinami (30:45) i zostali sklasyfikowani na 20 miejsce w stawce 22 zespołów. Za to nasze szablistki z Zuzanną Cieślar i Angeliką Wątor były naprawdę blisko, by znaleźć się w czołowej ósemce turnieju drużynowego. W starciu o ćwierćfinał udało się im nastraszyć Włoszki, z którymi przegrały 43:45 walcząc jak lwice. Ostatecznie po serii dodatkowych pojedynków nasza drużyna wywalczyła 10 miejsce w stawce 20 ekip.

Gruzińska lekcja fechtunku

Zacznijmy jednak od występu szablistów. O awans do 1/16 turnieju przyszło się Polakom zmierzyć z drużyną Gruzji, w której składzie pierwsze skrzypce gra Sandro Bazadze – numer 1 światowego rankingu szablistów. W pierwszej parze na planszy stanęli Krzysztof Kaczkowski i Beka Bazadze. Skończyło się porażką sosnowiczanina 1:5. Później Sandro Bazadze wygrał 5:3 z Piotrem Szczepanikiem i Gruzini prowadzili już 10:4. Część strat odrobił w kolejnej walce Szymon Hryciuk pokonując 7:5 Vakhtangiego Archvadze i na tablicy wyniku było 15:11 dla Gruzji. Niestety B. Bazadze okazał się lepszy od Szczepanika, który przegrał 3:5 i Polska przegrywała 14:20. Co prawda Kaczkowski pokonał Archvadze, ale tylko 6:5 i Gruzini prowadzili 25:20. Było to ostatnie starcie w meczu, które Polacy wygrali. S.Bazadze pokonał Hryciuka 5:1 (30:21), Archvadze wygrał ze Szczepanikiem 5:4 (35:25), B. Bazadze w identycznym stosunku 5:4 pokonał Hryciuka (40:29), a na koniec Kaczkowski poległ 1:5 w starciu z S. Bazadze i Gruzja wygrała 45:30. Była to jedyna i bolesna lekcja szermierki, w której polska drużyna szablistów wzięła udział podczas zawodów w Algierze.

 

Koncert z Brytyjkami

O wejście do 1/16 żeńska ekipa szablistek zmierzyła się z Brytyjkami. Na pierwszy ogień poszły Caitlin Maxwell i Sylwia Matuszak. Wygrała Brytyjka 5:4. Jednak w kolejnym starciu popis dała Zuza Cieślar wygrywając 6:0 z Kate Daykin (10:5 dla Polek!!!). Później Małgorzata Kozaczuk wygrała pewnie 5:2 z Marią Chart i nasz zespół prowadził 15:7. Kolejny punkt dorzuciła Matuszak wygrywając z Jessicą Corby 5:4 (20:11). Brytyjki starały się zmniejszyć przewagę. Najpierw Maxwell zremisowała 5:5 z Kozaczuk (25:16), a Chart pokonała 8:5 Cieślar (30:24). Polki spokojnie odpowiedziały zwycięstwami Kozaczuk nad Corby 5:1 (35:25), Matuszak nad Chart 5:2 (40:27) i Cieślar nad Maxwell, 5:4 by ostatecznie tryumfować 45:31. Mimo chwilowej dekoncentracji i nieudanych niektórych starć nasz zespół pewnie zameldował się w 1/16 zawodów, gdzie przyszło mu się zmierzyć z Włoszkami rozstawionymi w Algierze z nr 4.

Miłe złego początki

Polki nie przestraszyły się wyżej notowanych rywalek i zaczęły bez kompleksów. Najpierw Matuszka wygrała Martiną Criscio 5:4. Zuza Cieślar pewnie pokonała Chiarę Mormile 5:2 (10:6) i mimo porażki 5:6 Kozaczuk w starciu z Michelą Battiston prowadziły 15:12. Kolejne dwie walki to remisy 5:5 Matuszak z Mormile (20:17) i Kozaczuk z Criscio (25:22). Niestety w następnym starciu wpadka przytrafiła się naszej Zuzie, które przegrała aż 2:8 z Battiston i Włoszki wyszły na prowadzenie 30:27. Jeden punkt odrobiła Kozaczuk wygrwając 6:5 z Mormile (33:35). W ostatnich dwóch starciach były remisy 5:5 Matuszak z Battiston (38:40) i Cieślar z Criscio co ostatecznie dało wygraną 45:43 Włoszkom i awans do ćwierćfinałów. My zaś możemy żałować jedynie wysokiej porażki Zuzy i zastanawiać się co mogła osiągnąć nasza drużyna gdyby nie ten przestój.

Horror z Greczynkami

W walce z Greczynkami po raz pierwszy tego dnia na planszy pojawiła się kolejna zawodniczka ZKS – Angelika Wątor, a nasz zespół zafundował kibicom i trenerom jazdę na bez trzymanki, by ostatecznie pokonać drużynę, w której składzie wystąpiły brązowe medalistki turnieju indywidualnego: Despina Georgiadou i Theodora Gkountoura – nr 3 i 4 światowego rankingu szablistek. Na początek pogrom 5:1 urządziła Matuszak Georgiadou, a później jej śladem poszła Cieślar wygrywając 5:0 z Klairi Mpenou (10:2). W trzecim starciu A. Wątor przegrała z kretesem, bo aż 5:11 z Gkountourą, ale Polki prowadziły 15:12. Nasze prowadzenie umocniła Matuszak pokonując 5:2 Mpenou (20:14), ale później Wątor poległa z Georgiadou 4:11 i Greczynki wyszły na prowadzenie 25:24. Zuza nie pozwoliła odskoczyć rywalkom remisując 5:5 z Gkountourą (30:29), a Matuszak ponownie wyprowadziła nas na prowadzenie wygrywając 6:2 z Mpenou (35:32 dla Polski). Kolejne dwie walki to wojna nerwów zakończona dwoma zwycięstwami Polek. Najpierw Matuszak wygrała 5:4 z Gkountourą (40:36) i Cieślar 5:4 wyszarpała zwycięstwo z Georgiadou, a Polska pokonała Grecję 45:40.

Lepsze o trafienie

Jeszcze kibice nie zdołali dojść do siebie po horrorze z Greczynkami, a już nasze panie zafundowały im kolejne trzęsienie ziemi (Tu mały apel. Szanowne panie szablistki proszę przestać inspirować się mistrzem dreszczowców Alfredem Hitchcockiem, bo kibice i dziennikarze nie mający stalowych nerwów mogą lądować dzięki wam na kardiochirurgii). Tym razem w dreszczowcu w rolach głównych wystąpiły reprezentacje Polski i Hiszpanii. Pierwsza odsłona należała do Lucii Martin-Portugues, która pokonała Matuszak 5:2. Zuza Cieślar na drugiej zmianie wygrała 6:5 z Celią Perez Cunecą (10:8 dla Hiszpanii). Kolejny punkt odrobiła Kozaczuk wygrywając 6:5 z Aracellą Navarro (15:14 dla Hiszpanii). Także po kolejnym starciu prowadziły jednym punktem Hiszpanki gdyż Matuszak zremisowała 5:5 z Perez Cunecą (19:20). Mimo że w kolejnych 5 walkach Polki tryumfowały zaledwie dwa razy to Hiszpanki musiały pogodzić się z porażką. Jak to się stało? Najpierw Kozaczuk pokonała 6:1 Martin-Portugues (25:21). Navarro wygrała 7:5 z Cieślar (30:28), ale Kozaczuk odgryzła się i wygrała 5:1 z Perez Cunecą 35:29. Kiedy wydawało się, że Polki mają ten mecz pod kontrolą Navarro wygrała 7:5 z Matuszak (40:36). W ostatnim starciu Cieślar przegrała 5:8 z Martin-Portugues, ale mimo to postawiła kropkę nad i zdobywając 45 punkt przy 44 Hiszpanek.

Przegrana po walce

W walce o 9 miejsce w turnieju drużynowym rywalkami Polek były Azerki. Okazały się lepsze od naszej drużyny i po emocjonującej walce wygrały 45:40. Mecz zaczęły Matuszak i Anna Bashta, która wygrała 5:2. Cieślar pokonała Sabinę Karimovą 7:5 i Azerki prowadziły 10:9. Później Kozaczuk wygrała 6:3 z Paliną Kaspiarovich i Polki wyszły na prowadzenie 15:13. Później Matuszak wygrała 5:4 z Karimovą (20:17), lecz Kozaczuk przegrała 4:5 z Bashtą (24:25). Po remisie Cieślar 5:5 z Valeriyą Bolshakovą nadal rywalki wygrywały 1 punktem (30:29) jednak Polki znalazły się w bardzo trudnej sytuacji po porażce 1:5 Kozaczuk z Karimovą (35:30). Nadzieję dał Polkom tryumf Matuszak nad Bolshakovą 7:5 (40:37) jednak walcząca na ostatniej zmianie Cieślar nie dała rady wygrać z Bashtą, której uległa 3:5 a cały mecz zakończył się wygraną Azerek 45:40. To one zajęły 9 miejsce, a Polki uplasowały się na 10 miejscu.

Turniej żeński wygrały Koreanki przed Francuzkami i Węgierkami, zaś w gronie szablistów tryumfowała reprezentacja USA przed Koreańczykami i Włochami.

Andrzej Kaim

Zagłębiowski Klub Szermierczy 

41-219 Sosnowiec

 

+48 505 803 773

 

zkssosnowiec@interia.pl

Obserwuj nas

Godziny treningów

Poniedziałek: 17.30-18.30

 

Wtorek: 16.30-18.30

 

Środa: 18.3-20.30

 

Czwartek: 16.30-18.30

 

Piątek: 18.30-20.30

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.