Algier. Puchar Świata Seniorów
Słodko-gorzki dzień pierwszy
Niestety nie ma co ukrywać: pierwszy dzień zmagań szermierzy z całego globu walczących w Pucharze Świata Seniorów w Algierze dla polskiego zespołu ma gorzko-słodki smak. Spośród 5 zawodniczek i 5 zawodników z Polski do turnieju głównego zakwalifikowały się trzy szablistki i dwóch szablistów. Zuza Cieślar i Angelika Wątor z ZKS oraz Małgorzata Kozaczuk z AZS AWF Warszawa w piątek, (10 listopada) wezmą udział w zmaganiach najlepszych 64 zawodniczek. Niestety dość nieoczekiwanie nasz szablista Krzysztof Kaczkowski, notowany na 19 miejscu w rankingu światowym, odpadł w pierwszej rundzie pucharowej przegrywając 14:15 z Ahmedem Ferjanim z Tunezji (47 miejsce w rankingu). Awans do turnieju głównego wywalczyli za to: Szymon Hryciuk z AZS AWF Katowice i Piotr Szczepanik z MUKS Victor Warszawa i to oni w sobotę, 11 listopada powalczą w turnieju głównym.
Los Kaczkowskiego podzielili za to: Olaf Stasiak (KKSz Konin) i Krzysztof Kajor (AZS AWF Katowice) oraz Daria Skonieczna (UKS Szabla Ząbki) i Sylwia Matuszak (KKSz Konin).
Zaczęli w grupach
Wszyscy zawodnicy z Polski musieli rozpocząć rywalizację od zmagań grupowych. Zgodnie z przepisami w tej fazie rywalizacji nie muszą walczyć zawodniczki i zawodnicy notowani na miejscach od 1 do 16 w rankingu światowym. Od razu przechodzą oni do 3 fazy zmagań czyli po raz pierwszy wychodzą na planszę w 1/64 zawodów.
Wszystkie z naszych zawodniczek w lepszym lub gorszym stylu awansowały do fazy pucharowej. Najlepiej z polskich szablistek zaprezentowały się Małgorzata Kozaczuk i Sylwia Matuszak, które wygrały 4 z 6 walk w grupie. Zuza i Angelika wygrała 3 z 5 walk, zaś Daria Skonieczna tryumfowała w 2 z 5 pojedynków. W kolejnej rundzie nie było już tak różowo. Skonieczna przegrała 13:15 z Manuelą Spicą z Włoch i pożegnała się z turniejem na etapie 1/128. Pozostałe nasze zawodniczki rozpoczęły zmagania pucharowe od 1/64, a każda musiała wygrać jedną walkę by znaleźć się w turnieju głównym. Sztuka ta nie udała się jedynie Matuszak, która poległa 10:15
z Brytyjką, Caitlin Maxwell. Do ostatniego trafienia walczyła o awans do kolejnej fazy zmagań Kozaczuk. Ostatecznie pokonała 15:14 Hiszpankę, Elenę Hernandez i walczy dalej. Mimo że Zuza i Angelika nie zaprezentowały się najlepiej w grupowej rywalizacji to w pojedynku pucharowym nie dały swoim rywalkom najmniejszych szans. Zuza rozniosła 15:6 Summer Fay Sit z Honkongu, zaś Angelika zdeklasowała Węgierkę, Dorottyę Beviz 15:7.
Pechowe rozstawienie
Mimo awansu dwóch szablistek ZKS do turnieju głównego już po rozstawieniu w ostatniej fazie zmagań wiemy, że do najlepszej 16 może awansować tylko jedna z nich gdyż jeśli obydwie pokonają swoje przeciwniczki w 1/64 zmagań to w kolejnej rundzie zmierzą się ze sobą. Zanim jednak dojdzie do tej walki Zuza musi pokonać Tatianę Nazlymową z USA, a Angelika -
Hengyu Yang z Chin. Kozaczuk zmierzy się zaś z Karą Linder z USA.
Występ Kaczkowskiego w Algierze miał udowodnić, że wyjazd do Francji gdzie pod okiem Christiana Bauera przygotowuje się do walki o indywidualną kwalifikację olimpijską był przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Apetyty na dobry wynik w Algierze były ogromne. Po cichu można było mieć nadzieję, że po tych zawodach awansuje w rankingu światowym może nawet do czołowej 16-tki. Patrząc na występy w turniejach satelitarnych (zwycięstwo w Tibilisi i ćwierćfinał w Stambule) nie ma się co dziwić takiemu nastawieniu. Niestety już walki grupowe odarły wszystkich sympatyków i kibiców z nadmiaru złudzeń. Nasz szablista wygrał w dwóch z sześciu walk i stało się jasne, że będzie musiał do turnieju głównego przebijać się w kolejnej fazie eliminacji. Trzeba podkreślić, że trzy z czterech przegranych walk Kaczkowskiego zakończyły się wynikiem 5:4 dla rywali, a jedna 5:3. Mimo to nie był to wynik jakiego oczekiwali zarówno sam zawodnik jak i jego otoczenie. Przed zmaganiami szablistów wiele osób stawiało na to, że Krzysztof po walkach grupowych znajdzie się w gronie 16 zawodników, którzy od razu dołączą do najlepszych 16 na świecie i wystąpią w turnieju głównym. Dość nieoczekiwanie tym, który po walkach grupowych zameldował się w turnieju głównym był nie Kaczkowski tylko Piotr Szczepanik z MUKS Victor Warszawa, który wygrał 6 z 6 walk. Niewiele gorzej wypadł Szymon Hryciuk (AZS AWF Katowice), którego bilans w grupie to 5 wygranych i 1 porażka. Z kolei Stasiak wygrał 3 z 6 walk, a Kajor tak jak Kaczkowski 2 z 6. Mimo to cała piątka awansowała do kolejnych etapów turnieju. W 1/128 z turnieju odpadło trzech Polaków. Kajor uległ 7:15 Dario Cavaliere z Włoch, Stasiak przegrał z Rumunem, Georgem Drgomirem 12:15, a Kaczkowski 14:15 z Tunezyjczykiem, Ahmedem Ferjanim. Hryciuk do zmagań przystąpił w 1/64 i pewnie wygrał 15:9 z Zahnatem Nabiyevem z Kazachstanu i zobaczymy go w turnieju głównym gdzie jego pierwszym rywalem będzie Francuz, Florian Schickele, zaś Szczepanika czeka starcie z Turkiem, Enverem Yildirim. Panowie do rywalizacji wrócą w sobotę 11 listopada o godz. 10.30.
Andrzej Kaim
41-219 Sosnowiec
+48 505 803 773
zkssosnowiec@interia.pl
Poniedziałek: 17.30-18.30
Wtorek: 16.30-18.30
Środa: 18.3-20.30
Czwartek: 16.30-18.30
Piątek: 18.30-20.30
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.