Sosnowiec – Budapeszt. Puchar Świata Juniorów
Nie zwalniają tempa szablistki dowodzone przez Tomasza Dominika. Tym razem nasz zespół, w którego składzie są dwie sosnowiczanki z TMS: Zuzanny - Lenkiewicz i Porada, Aniela Kozłowska (UKS Hajduczek Olsztyn) oraz Maria Więckiewicz (UKS Szabla Ząbki) po raz drugi w sezonie sięgnęły po brązowe medale w turnieju drużynowym Pucharu Świata, który rozegrany został w Budapeszcie. W półfinale nasze dziewczyny uległy 34:45 Węgierkom, które sięgnęły po złote medale, pokonując w wielkim finale Włoszki 45:43. Polki zaś w starciu o trzecie miejsce wygrały 45:39 z Francuzkami.
Oczekiwaliśmy więcej
Słabiej za to poszło polskim szablistkom w turnieju indywidualnym. Lenkiewicz, która w Antalyi i w Madrycie stawała na najniższym stopniu podium, wróciła do domu bez żadnego krążka. W walce o czołową ósemkę nieoczekiwanie wysoko uległa Ukraince, Sofii Holvakinie aż 2:15 i ostatecznie zakończyła zmagania na 12 miejscu. Znacznie więcej oczekiwaliśmy też po występie Gabrysi Wójcik. Niestety, 1 wygrana w 6 walkach grupowych sprawiła, że szablistka ZKS nie zdołała się zakwalifikować nawet do fazy pucharowej i ostatecznie zakończyła zmagania na 132 miejscu wśród blisko 200 zawodniczek biorących udział w zawodach w Budapeszcie.
Do końca nie wiemy, co się stało – mówi T. Dominik. - Może to wina stresu, a może dyspozycji dnia. Sądzę jednak, że lepiej iż taki turniej przytrafił się Gabrysi teraz niż gdyby miało to nastąpić podczas dużo ważniejszej imprezy.
Spośród 12 zawodniczek, które pojechały do Budapesztu, 8 udało się awansować do turnieju głównego. Gabi Wójcik, Gabriela Markowska (KS Karabela Warszawa), Amelia Siwek (TMS Sosnowiec) oraz Amelia Kukla (UKS Szabla Ząbki) zakończyły zmagania po walkach grupowych.
Zmienne szczęście.
W 1/128 reszta naszych dziewczyn walczyła ze zmiennym szczęściem: Paulina Porada wygrała 15:11 z Węgierką Abigel Kis, Zuzanna Lenkiewicz rozprawiła się 15:9 z Włoszką Benedettą Stangoni, zaś Zuzanna Porada pokonała 15:13 inna Włoszkę, Chiarę Resciniti, a Lidia Tabędzka wygrała 15:11 z kolejną Węgierką Viktorią Zoe Papai. Pozostałe Polki zakończyły zmagania w 1/128 porażkami: Karolina Hofman uległa 8:15 Chince z Hong Kongu, Yee Ching Lau, Aniela Kozłowska przegrała 13:15 z reprezentantką Singapuru, Juliet Jie Min Heng, Maria Więckiewicz uległa 14:15 Niemce Felice Herbon, Amelia Ostrowska przegrała 8:15 z Bułgarką Vasileną Krastevą.
Nieoczekiwana klęska
W 1/64 zmagań udało się zaliczyć zwycięstwo tylko Lenkiewicz, która pokonała Tabędzką 15:3. Paulina Porada musiała uznać wyższość Węgierki Masa Csenge przegrywając 10:15, zaś Zuzanna Porada uległa Włoszce Gai Karoli Carafa 14:15. W 1/32 Lenkiewicz nie dała najmniejszych szans Chince z Hong Kongu Summer Jane Sit, którą pokonała 15:5. Niestety w 1/16 szablistka z TMS zanotowała dotkliwą porażkę bowiem uległa 2:15 Ukraince, Sofii Holvakinie. Ostatecznie Lenkiewicz została sklasyfikowana na 12 miejscu. Może w kolejnej odsłonie zmagań będziemy cieszyć się z kolejnego medalu.
Podobnie jak w przypadku Gabrysi uważam, że lepiej, iż Zuza doznała takiej klęski teraz niż np. podczas Mistrzostw Europy – podkreśla T. Dominik. - Analizując na gorąco walkę, mogę powiedzieć, że chyba niepotrzebnie Zuza starała się za wszelką cenę narzucić rywalce swój styl walki i wygrywać inicjatywę. Niestety, okazało się, że Ukrainka jest w swoim żywiole. Każda kolejna przegrana akcja sprawiała, że Lenkiewicz coraz bardziej się frustrowała, a efektem była dotkliwa porażka.
Strachy na Lachy
Duże nadzieje wiązaliśmy z występem naszej drużyny. W Antalyi w Turcji szablistki pod wodzą T. Dominika wywalczyły brąz, zaś w Madrycie w Hiszpanii zajęły piąte miejsce. Nie zawiedliśmy się. W Budapeszcie polska ekipa ponownie stanęła na najniższym stopniu podium. Choć pierwszą walkę z Chinkami z Hong Kongu wygrały zaledwie jednym trafieniem 45:44, przez większość walki podopieczne T. Dominika zdecydowanie prowadziły. Problemy, które mogły nas kosztować awans do najlepszej ósemki turnieju, dopadły ekipę w przedostatniej walce. Wydawało się, że wynik 35:28 dla Polek zwiastuje spokojne zwycięstwo naszej drużyny. Jednak Zuza Porada wysoko przegrała 5:10 z Ngai Lam Ng i zrobiło się 40:38. Także walcząca na ostatniej zmianie Lenkiewicz nie umiała znaleźć sposobu na Summer Sit Fay, której uległa 5:6, jednak wystarczyło to do zdobycia upragnionego 45 punktu i zwycięstwa w tym meczu.
Rywalki prowadziły już 44:42 i były o włos od zwycięstwa – podsumowuje trener Dominik. - Na szczęście Zuza zachowała zimną krew i zadała trzy decydujące trafienia, a nam udało się awansować do najlepszej ósemki turnieju.
Dwa przestoje
W kolejnym starciu, tym razem z Turczynkami, naszym szablistkom także przytrafiły się dwa niepokojące przestoje. Najpierw przy stanie 20:10 dla Polek Kozłowska poległa 5:12 z Begum Alkayą i rywalki zmniejszyły stratę do 3 punktów (25:22). Później z mozołem powiększaliśmy przewagę. Rywalki poderwały się w przedostatniej walce, kiedy to Nil Gungor pokonała 8:5 Zuzę Poradę i prowadziliśmy tylko dwoma oczkami 40:38. Na szczęście Lenkiewicz walcząca na ostatniej zmianie z Begum Alkayą nie dała jej najmniejszy szans i wygrała 5:0, a Polki cały mecz 45:38.
Nie dały rady
Półfinał z Węgierkami nie układał się po naszej myśli od samego początku. Rywalki konsekwentnie budowały przewagę. Co prawda przy stanie 17:25 błysnęła umiejętnościami i wolą walki Lenkiewicz, która wygrała 10:5 z Csenge Konyą, a na tablicy wyników pojawił się rezultat 27:30, jednak kolejne odsłony meczu pokazały, że Madziarki są dla naszych dziewczyn jeszcze zbyt silne. Ostatecznie uległy im 34:45.
Nerwy w końcówce
Walka z Francuzkami o trzecie miejsce to istny rollercoaster. Prowadzenie zmieniało się praktycznie po każdej walce. Kiedy wydawało się, że wypracowaliśmy przewagę, które zapewni nam wygraną (35:27) przestój przydarzył się Poradzie. Alejandra Manga pokonała ją 10:5, a Francuzki doprowadziły do stanu 40:37 dla Polek. Znów nerwy ze stali i wielkie umiejętności pokazała Lenkiewicz, rozprawiając się z Toscane Tori 5:2, która w turnieju indywidualnym wywalczyła brąz. Polki triumfowały ostatecznie 45:39 i mogły się cieszyć z brązowych medali.
Walka Zuzy z Tori to chyba najlepszy pojedynek w jej wykonaniu, jaki miałem okazję oglądać – mówi szkoleniowiec kadry narodowej. - Zuza była pewna, skupiona, przeprowadzała świetne akcje. To naprawdę super sprawa, że mamy w drużynie liderkę, która potrafi poradzić sobie ze stresem w kluczowych momentach meczu.
Andrzej Kaim
41-219 Sosnowiec
+48 505 803 773
zkssosnowiec@interia.pl
Poniedziałek: 17.30-18.30
Wtorek: 16.30-18.30
Środa: 18.3-20.30
Czwartek: 16.30-18.30
Piątek: 18.30-20.30
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.